Domowe masło orzechowe z nutą "szaleństwa"
Wróciliśmy z wiejskiego wygnania do szarej, miastowej rzeczywistości.
I choć piszę o wygnaniu, chętnie bym się tak wygnała z miasta na stałe.
Na miejscu było wszystko... tylko chęci do pisania brakowało. Jak już
miasto jest, smutne obowiązki są, to czas też na te bardziej przyjemne.
Dlatego Kamil w kuchni warzy piwo, w lodówce czekają mięsa i sery na
jutrzejsze wędzenie, zaczyn wesoło rośnie w garnku, a ja właśnie
obrobiłam kilka zdjęć i popijając zeszłoroczną ratafię (jestem taka
zachłanna, że nawet z dwóch kieliszków :) ) zabrałam się ochoczo do pisania.
Dziś
będzie rzecz o maśle orzechowym. Rzeczy wręcz kochanej przez Kamila...
ja byłam sceptyczna. W żadnym razie nie to, że nie lubiłam, ale raczej
słoik z masłem orzechowym stojący w lodówce był mi obojętny (zupełnie
odwrotnie niż majonez). Wszystko się zmieniło, gdy pomęczyłam się trochę
i zrobiłam swoje, domowe, po drugim razie lekko zmodyfikowane masło.
Pyszności... Teraz w przypływie chandry, zwykłych babskich humorów, czy
po prostu niepokonanej chcicy na słodkie potrafię dziabnąć łyżeczkę —
zakleić się i mieć spokój.
Masło orzechowe z nutą prażonego siemienia lnianego
Składniki:
250 g prażonych orzeszków ziemnych (bez tłuszczu i bez soli)
50 g porażonego siemienia lnianego
łyżeczka miodu naturalnego
szczypta soli
opcjonalnie olej (świetnie nadaje się kokosowy, ale może być też z winogron, albo zwykły rzepakowy)
Przygotowanie:
Jeśli
robisz masło z fistaszków prażonych w skorupkach, to dobrze wiesz, co
czeka Cię w pierwszej kolejności... tak, tak obieranie. Jednak można już
kupić prażone orzeszki ziemne bez soli i cukru — świetnie oszczędza
czas. Pewnie z solonych i tłustych też wyjdzie, ale wtedy z przepisu
należy wykreślić sól i tłuszcz.
Na początku na suchej patelni
upraż siemię lniane — nasiona są gotowe, kiedy zaczynają skakać po
patelni. Wszystkie składniki — poza olejem — włóż do malaksera i miksuj.
Robienie masła orzechowego to żmudny proces, trzema miksować dokładnie,
z przerwami, żeby nie przegrzać sprzętu. W międzyczasie w razie
konieczności dodajemy olej.
Ilość dodanego oleju oraz czas
miksowania zależy od preferencji. Jeśli wolicie masło bez grudek,
bardziej kremowe, polecam odrobinę oleju (1-2 łyżki) i mielenie orzechów
przez około 20 minut. Jeśli lubicie z grudkami, czas będzie krótszy i
olej nie potrzebny.
Masło orzechowe w wersji domowej świetnie
przechowuje się w warunkach domowych. Wystarczy je przełożyć do słoika,
dobrze zakręcić i może spokojnie stać w lodówce przez kilka tygodniu.
Obiecuję Wam jednak, że może tyle nie wytrzymać... bo wyląduje w waszych brzuchach :)
poproszę takie szalone masełko i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńJak zrobię nowe, to mogę poczęstować :) i na pewno zajrzę.
Usuń